
W daoistycznej medycynie chińskiej istnieje praktyka Yang Sheng, czyli sztuka pielęgnowania życia. Niektórzy tłumaczą Yang Sheng jako zbiór zaleceń dotyczących odżywiania, ruchu i głębokiej pracy nad sobą, prowadzących do długowieczności, ale my rozumiemy to pojęcie jako sztukę spełnionego życia. Otóż pierwsze pytanie w Yang Sheng brzmi: co zrobiłam dzisiaj takiego, co przyniosło mi radość? I nie chodzi tu o euforyczny wybuch, lecz o spokojne poczucie wewnętrznej radości. Takie poczucie to wzmocnienie Shen, czyli mojego ducha, a wzmocnienie Shen to wmocnienie Jing, czyli moich rezerw życiowej energii.
Co robię dla siebie dobrego i „zdrowego” na co dzień? Ta ostatnia fraza jest ważna: na co dzień. Nie od święta, nie w weekendy czy wakacje, nie w czasie „wiosennego oczyszczania” ani z okazji walentynek, nie w dniu swoich urodzin, tylko regularnie na co dzień bez specjalnej okazji. Czy w ogóle mam czas dla siebie na co dzień? Często zadajemy to pytanie pacjentom: czy mają dla siebie czas w swoim codziennym życiu. Wielu z nich odpowiada przecząco, a osoby, które ten czas mają pytamy dalej, co z nim robią. I jakże często słyszymy: czytam książkę, oglądam serial lub telewizję. Książki i telewizja to nie czas dla siebie – wręcz przeciwnie, to ucieczka od siebie do innego świata, do życia innych ludzi w innym czasie i miejscu. Tak więc, czy mam w swojej codzienności czas dla siebie i czy poświęcam go sobie?
WOLISZ NAS SŁUCHAĆ NIŻ CZYTAĆ? PROSZĘ BARDZO:
Każdy z nas jest unikalną kombinacją Pięciu Elementów, więc radość będą przynosiły nam różne rzeczy. Niektórzy z nas od razu wiedzą, co to będzie, inni muszą dopiero poeksperymentować, by to odkryć. Dla tych drugich mam kilka podpowiedzi z naszego życia. Oto niektóre z naszych codziennych radości:
- Pozwalamy sobie nic nie robić – w zależności od pory roku, miejsca i warunków siedzimy wystawiając twarz na słońce, patrzymy w ogień, słuchamy śpiewu ptaków za oknem.
- Przebywamy na łonie natury – na tyle, na ile pozwala dana pora roku. Gdy jest ciepło śpimy pod gołym niebem, gotujemy na żywym ogniu i spędzamy każdy wolny weekend gdzieś w dziczy. Gdy jest zimno, po prostu chodzimy na spacery.
- Medytujemy – codziennie, praktykujemy uwalnianie napięć po całym dniu, odpuszczanie i zapominanie. Właśnie tak, świadomie trenujemy zapominanie – by każdy dzień przynosił nowe możliwości, bez obciążeń dnia poprzedniego i tych, które były przed nim. Aby zrobić miejsce na nowe, trzeba odpuścić to, co już niepotrzebne.
- Prawdziwie się nawadniamy – za pomocą wody, napojów, wodnistych pokarmów (może nie brzmi to ładnie, ale to cudowny sposób na nawodnienie) i odpowiednich tłuszczów; dbamy o rozprowadzenie wody po całym organizmie i stworzenie w naszych komórkach wody krystalicznej. Więcej opowiadamy o tych kwestiach na szkoleniu z dietetyki energetycznej: Dlaczego picie nie równa się nawodnieniu i dlaczego nawodnienie spowalnia starzenie.
- Dobrze jemy – posiłki spożywamy z przyjemnością, odżywiamy się sezonowo, dbamy o jakość produktów i uwzględniamy ich energetykę. Jemy tylko wtedy, gdy jesteśmy głodni i tylko tyle, ile nam naprawdę potrzeba.
- Mamy regularną aktywność fizyczną – w zależności od warunków, samopoczucia i chęci ćwiczymy Qigonga, jeździmy na rowerze, na nartach, pływamy w jeziorze, nurkujemy, chodzimy na spacery, na treningi, wspinamy się, tańczymy. Nie forsujemy organizmu, dobieramy aktywność do danej chwili, dnia, pory roku.
- Uczymy się nowych rzeczy – tych związanych z naszą pracą, ale też z codziennym życiem, choć tak naprawdę nasza praca jest nierozerwalnie związana z naszym życiem, bo przecież dzięki pracy rozwijamy się jako ludzie, a stając się bardziej świadomymi osobami, wzrastamy jako terapeuci. Tak więc nieustannie uczestniczymy w szkoleniach i warsztatach, uczymy się nowego języka, który poprawi nam komfort podróżowania, kręcenia i montażu filmów, przyrządzania tatara i byczych jąder, rozpoznawania grzybów, mechanizmów prawdziwego pieniądza i wielu innych praktycznych rzeczy.
- Słuchamy mądrych ludzi – zamiast radia i telewizji słuchamy wykładów naszego Nauczyciela oraz materiałów przygotowanych przez pasjonatów w swoich dziedzinach.
W swojej pracy codziennie mamy do czynienia z osobami, które fizycznie cierpią, niedomagają lub odczuwają dyskomfort. Ale jak moje ciało ma być szczęśliwe, skoro ja nie jestem szczęśliwa w swoim codziennym życiu i nie mam czasu nawet na jedną rzecz, która dałaby mi radość? Ciało jest tylko odzwierciedleniem naszego ducha. Przekonaj się, jak zareaguje Twoje ciało, gdy naprawdę o nie zadbasz, przebywanie w takim ciele to prawdziwa radość. I nie chodzi tu o dbanie w tym popularnym sensie: makijaż, paznokcie, siłownia, masaż… Nie obciążaj swojego ciała toksynami i napięciem, daj mu codzienne spełnienie i radość, a ono rozkwitnie. Znajdź czas dla siebie na co dzień i poświęć go sobie, może to być dziesięć minut dziennie, ale prawdziwie spożytkowane dla własnej radości i obserwuj, jak zmieni się Twoje życie.