
Rosół to podstawa wszystkich naszych zup. Z punktu widzenia dietetyki energetycznej długogotowany rosół jest intensywnym odżywieniem – to jakby podać organizmowi gotowe Qi pourodzeniowe na talerzu. Długie gotowanie jest jak wstępne trawienie, co po pierwsze zaoszczędza pracy energetycznej naszemu układowi pokarmowemu, a po drugie ekstrahuje esencję ze wszystkich składników rosołu, czyli daje wywarowi moc wzmacniania naszej własnej najgłębszej warstwy Qi. Do tego jeszcze w naszym konkretnym przepisie dodatek grzybów, wodorostów, czarnego sezamu i czarnuszki kieruje wzmacniające oddziaływanie rosołu na poziom Yuan, czyli zdrowia konstytucyjnego, które obejmuje układ nerwowy, hormonalny, rozrodczy, kostny, nasze zdolności adaptacji, regeneracji i transformacji swojej natury. Jest to dokładnie to, czego osobiście potrzebujemy. Po latach eksperymentowania z własnym organizmem przez wyniszczające diety wykluczające oraz przy naszym stylu życia, obejmującym ciągłą naukę i pracę z energią taka dawka pourodzeniowego Qi od razu gotowego do przyjęcia jest na wagę złota.
Do rosołu, jak i do wszystkich potraw, używamy najlepszej jakości produktów – „najlepszej” znaczy najlepszej, jaką możemy dostać i na jaką nas stać. Dotyczy to zarówno mięsa, jak i warzyw. Oczywiście zawsze polecamy wybieranie produktów z zaufanych źródeł, ale czasami może nie być to możliwe. Wtedy pamiętajmy, że jako wyrafinowane organizmy fizyczno-duchowe mamy zdolność transformacji i adaptacji – przy odpowiedniej intencji i miłości do siebie będziemy w stanie pobrać odżywienie z każdego rodzaju produktów.
Przy wyborze rodzaju mięsa do rosołu kierujmy się fantazją i preferencjami smakowymi lub intencją energetyczną – bo wszyscy, którzy uczestniczyli w naszym szkoleniu z Prawdziwego Odżywiania według Pięciu Elementów dobrze wiedzą, że różne rodzaje mięsa mają określony wpływ na nasze narządy, emocje i zasoby życiowe. Jeśli nie wiesz co wybrać, postaw na kurczaka – należy do Elementu Ziemi, więc odżywi Centrum organizmu, co zawsze wpłynie na korzystnie na cały system Narządów, gdyż silne i zrównoważone Centrum przekaże odżywienie w każde miejsce systemu, potrzebujące wsparcia.
Rosołu nie gotujemy codziennie – co jakiś czas przyrządzamy duży gar i dzielimy zupę na porcje. Część zjadamy od razu, część pasteryzujemy w słoikach lub mrozimy do szybkiego wykorzystania w przyszłości. W ten sposób zawsze mamy ten drogocenny wywar pod ręką.
PRZEPIS
UWAGA: przepis to porcja na garnek 7-litrowy
Składniki:
- Mięso:
- Korpus kurczaka/gęsi/kaczki/indyka i dwie kurze łapki (można też łapki gęsi, ale łatwiej dostępne są kurze)
- Wołowina z kością (np. szponder, ogon wołowy) plus kawałek kości szpikowej – jako połączenie z drobiem lub zupełnie osobno, jako rosół wołowy
- Podroby: u nas najczęściej są to drobiowe wątróbki, serca, żołądki
- 5 marchewek
- 1 pietruszka
- seler – w sezonie również liście selera
- 2 cebule z łupinkami – cebule przypiekam do lekkiego zwęglenia na suchej patelni żeliwnej
- 1/2 pora
- Pęczek liści lubczyka – w sezonie świeżych, poza sezonem wykorzystujemy własnoręcznie mrożone
- 15g arcydzięgla chińskiego (Dang gui) – opcjonalnie
- 5g suszonych wodorostów (np.nori, kombu, morszczynu)
- 5 listków laurowych
- 10 ziaren ziela angielskiego
- 10g czarnego sezamu
- ½ łyżeczki czarnuszki
- Garść suszonych grzybów
- 1 łyżeczka rozmarynu
- Szczypta chilli
- Biały pieprz
- Sól
Przygotowanie:
Marchewki, seler i pietruszkę obieram, zdejmuję wierzchnie liście pora i kroję na kilka części (nigdy nie wyrzucam zielonej części pora!), myję mięso. Warzywa i mięso wkładam do garnka, dodaję lubczyk, arcydzięgiel chiński, wodorosty, grzyby, listki laurowe oraz utłuczone w moździerzu: ziele angielskie, czarny sezam i czarnuszkę. Zalewam zimną wodą i zagotowuję, ale nie doprowadzam do mocnego wrzenia. Rosół gotuje się na wolnym ogniu przez kilka godzin, optymalnie osiem, ale czasami mniej. Minimum dla mnie to cztery godziny gotowania. Nie mieszam i uważam, by rosół nie wrzał, ma tylko delikatnie bulgotać. Pod koniec gotowania dodaję rozmaryn, chilli, sól i pieprz.