
Każdy z nas uczy się przez wiele lat, a niektórzy uczą się przez całe życie. Uczymy się w zorganizowanym systemie edukacji i poza nim, od ludzi z „odpowiednim” wykształceniem i tytułami naukowymi oraz od takich, którzy tych atrybutów nie posiadają. Zorganizowana edukacja ma swój cel i pytanie brzmi, czy jest to mój cel? Oczywistym jest, że szkoła nie istnieje po to, by przygotować nas do życia w wolności i głębokim kontakcie ze sobą. Szkoła i jednostki edukacji na wyższym poziomie są częścią pewnego systemu i ich zadaniem jest kształcić ludzi do życia w tymże systemie. Jeśli mi to odpowiada, to w porządku. Ale co, jeśli nie odnajduję się w tym systemie, jeśli moje cele i marzenia wykraczają poza ramy narzucane przez nauczycieli i wykładowców, jeśli moje postrzeganie rzeczywistości wychodzi poza materialne podejście serwowane przez szkołę i uczelnie jako jedyne właściwe?
Wszyscy uczęszczaliśmy do szkoły, zdecydowana większość z nas do zwykłej szkoły państwowej, a niektórzy uczyli się dalej na studiach. I wiedza, którą nam tam wpojono wciąż w wielu z nas pozostaje, niekwestionowana. Jeśli ktoś miał styczność z biologią tylko w podstawówce, albo nawet i w ogólniaku, to czy jest to wiedza pełna i aktualna? Jeśli naukę historii zakończyliśmy w szkole średniej, to czy wiemy cokolwiek o tym, co naprawdę leży u podłoża zmieniających się dziejów ludzkości? Okazuje się, że historia, której nas uczono może wcale nie być taka jasna – przecież w niej każda starożytna budowla nazywana jest świątynią lub grobowcem, a prawda jest taka, że nie wiemy, czym tak naprawdę były piramidy, Hypogeum Ħal-Saflieni czy Göbekli Tepe. Okazuje się, że biologia może być zupełnie inna niż uczono nas w szkole – bo są podstawy, by twierdzić, że to wcale nie jądro jest mózgiem komórki, że to wcale nie DNA decyduje o procesach komórkowych i dobrostanie naszego organizmu. Fizyka, której nas uczono opiera się na mechanice klasycznej z XVII wieku (!!!), a przecież fizyka kwantowa już od początków XX wieku dostarcza zupełnie innego obrazu świata. Czy wiadomości, które przyjmujemy za niekwestionowane są prawdą?
NIE MASZ CZASU NA CZYTANIE? POSŁUCHAJ TEGO TEKSTU:
Jestem teraz dorosłym i wykształconym człowiekiem: czy szukam prawdy? Co robię z wiedzą – poszerzam ją, odświeżam, zdobywam nową? I gdzie się uczę, od kogo i dlaczego od tych właśnie osób? Czy dlatego, że są to osoby znane z telewizji i mediów głównego nurtu? Dorosły człowiek powinien rozumieć, że media też mają swój cel – i wcale nie jest to przekaz faktów. Tak więc, czy wybierając media, na podstawie których tworzę swój obraz świata i swojego w nim miejsca, biorę pod uwagę agendę tych mediów? Każde medium ma agendę – niezależnie od przynależności do nurtu politycznego lub deklaracji obiektywizmu. Czy może wybieram jako źródło wiedzy osoby z tytułami naukowymi, usankcjonowane przez oficjalną naukę? Tu też trzeba pamiętać, że tak wielbione dziś podejście naukowe też jest tylko zbiorem hipotez – wszak nauka to poszukiwanie prawdy, oparte na kwestionowaniu istniejących dokonań, a nie wykuta w kamieniu prawda ostateczna.
Tak naprawdę na początek trzeba zadać sobie pytanie: czy ja w ogóle chcę się uczyć? Czy jestem na tyle otwarta i elastyczna, by odpuścić stary skostniały fundament, pozwolić mojemu światopoglądowi lec w gruzach i odbudować swoją wizję świata i siebie od początku? Odejść od małej stabilizacji i chcieć od życia więcej? Takie podejście to energia Elementu Drewna: Wątroby i Pęcherzyka Żółciowego, czyli energia, której tak intensywnie doświadczamy właśnie wiosną. Wątroba stwarza nowe życie: meridian Wątroby owija się wokół genitaliów, pozwalając im na reprodukcję – i nie chodzi tu tylko o poczęcie i urodzenie dziecka, chodzi o stworzenie nowej jakości energii, także w postaci nowego życia dla mnie samej. Zaś Pęcherzyk Żółciowy daje mi jasność w podejmowaniu decyzji oraz odwagę do poszukiwania mojej własnej prawdy. Nadeszła wiosna, czerpmy z niej wibrację Elementu Drewna!
I jeszcze jedno: skąd wiedzieć, co jest prawdą? Otóż klasyczna daoistyczna medycyna chińska ma na to jedną wskazówkę: zapytaj swojego Serca. Ono zna Twoją prawdę i da Ci odpowiedź na każde pytanie. Według Daoistów wszystko jest względne, nie ma zjawisk obiektywnych, nie ma więc obiektywnej prawdy. Moja prawda to taki przekaz, który daje mi spokój oraz zrozumienie siebie i świata. Dzięki mojej prawdzie widzę sens swoich codziennych czynności, rozumiem postępowanie otaczających mnie ludzi, wiem dlaczego na świecie dzieje się to, co się dzieje. Nie ma znaczenia, czy większość społeczeństwa podziela moje podejście, nie ma znaczenia, czy zgadza się to z moim wychowaniem, wartościami moich rodziców czy nauczycieli, ważne jest, żeby mnie dobrze się żyło z moją prawdą.